Kupno mieszkania z rynku wtórnego - o czym pamiętać? Ukryte koszty

Cześć wszystkim. Właśnie zabieram się za kupno mieszkania z rynku wtórnego, jednak nie jest to takie proste, jak mogłoby się wydawać. Przed nami długa droga, którą postanowiłam opisać na tym blogu, żeby było mi trochę lżej na duszy, a Wam łatwiej. Żebyście byli świadomi, o czym trzeba pamiętać przy zakupie mieszkania na kredyt hipoteczny.

Obraz Photo Mix z Pixabay 

Dom, czy mieszkanie - co bardziej się opłaca? 

Z ekonomicznego punktu widzenia i widma ponoszonych wydatków, mieszkanie ZAWSZE będzie tańsze niż dom. Nie zbuduje się domu w cenie mieszkania, nie ma takiej opcji. Każda pierdoła kosztuje, i to nie mało. Jeśli chodzi o domy modułowe, jeśli chcemy taki postawić, bo wydaje się być tańszy, niż mieszkanie to lepiej przeliczmy wszystkie koszty, które są związane z formalnościami wokół domu, o których na początku nikt nie mówi. Tutaj trzeba pamiętać o przyłączach wody/gazu/kanalizacji i wielu innych sprawach, o których napiszę w innym wpisie. 

Kredyt hipoteczny - koszty 

Wkład własny - najlepiej mieć 20% wkładu własnego. Owszem, teraz można mieć 10%, ale wtedy wzrasta oprocentowanie kredytu, trzeba spełniać dodatkowe warunki i rosną koszt rat.

Notariusz - dlaczego nikt o tym nie mówi? Jego obsługa również wiąże się z kosztami, o których nie mówią wprost przy braniu kredytu. Jak już złożyłam wniosek o przyznanie kredytu, zaczęłam szukać notariusza i wtedy wyszło, że chyba braknie mi na zakup mieszkania kilku tysięcy, bo notariusz w małym mieście za obsługę bierze około 2 tys., plus pobiera opłatę administracyjną w postaci 2% wartości mieszkania, którą odprowadza za nas do urzędu skarbowego. Dodam, że przy zakupie mieszkania o wartości rynkowej 200 000 opłata wynosi 4 tysiące. Czyli na notariusza potrzeba dodatkowo kilku tysięcy (w podanym przykładzie mniej więcej 6 tysięcy złotych, płatne od razu przy podpisywaniu aktu notarialnego). 

Umowa przedwstępna przy zakupie mieszkania z rynku wtórnego - tutaj kolejne opłaty
Jeśli chcemy rozpocząć staranie się o kredyt, najpierw musimy podpisać umowę przedwstępną ze sprzedającym. Bez tej umowy nie zaczniemy działań w banku. Przy umowie przedwstępnej dajemy zaliczkę (tutaj najlepiej dać jak najmniej, ale sprzedający przeważnie chcą kilku tysięcy, oczywiście one już będą liczone na poczet wkładu własnego). Jednak pamiętajmy, że w przypadku odrzucenia kredytu lub rozmyślenia się osoby kupującej, osoba kupująca traci przekazane pieniądze. Chyba, że w umowie zawrzecie to inaczej, ale sprzedający raczej nie chcą się na to zgodzić. A jeśli to osoba sprzedająca się rozmyśla, wtedy ona musi nam zwrócić pieniądze (o ile tak jest zawarte w umowie). 

Przy staraniu się o kredyt potrzebujemy jeszcze wyciąg z ksiąg wieczystych o tym, kto jest właścicielem mieszkania. Należy sprawdzić w sądzie, czy mieszkanie nie jest zadłużone. Trzeba sprawdzić, czy nie ma długów w rachunkach za energię elektryczną itd. 

Remont - tutaj sprawa oczywista, większość mieszkań potrzebuje chociażby minimalnego przemalowania ścian, więc tutaj też musimy liczyć się z kosztami. 

Rzeczoznawca - każde mieszkanie przed zakupem musi sprawdzić rzeczoznawca. Po wycenie przekazuje informacje bankowi, bank na tej podstawie stwierdza maksymalną kwotę kredytu, którą może przeznaczyć na ten cel. Koszt rzeczoznawcy to około 500 zł (zależy jakie miasto). Płatne od razu przy podpisywaniu umowy kredytowej.

Czynsz - to opłata, którą musimy płacić miesiąc w miesiąc, więc koniecznie sprawdźmy jego wysokość plus to, które opłaty są w niego wliczone (opłata za śmieci, wodę, ogrzewanie itd.). 

Podsumowując, przed zakupem mieszkania warto mieć 20% wkładu własnego, plus 10 000 na formalności, plus dodatkowe pieniądze na remont. Kupno mieszkania nie jest proste i szybkie. Niestety, ale już bardziej opłaca się kupić coś swojego (czyt. bankowego, póki nie spłacisz kredytu), niż płacić komuś grube pieniądze za wynajem, które już mogą stanowić ratę kredytu.

Może macie jeszcze jakieś pytania? Wskazówki? Podzielcie się nimi w komentarzach.